UWAŻNOŚĆ – NASZA SIŁA, WIELKA MOC!

Minęły już dwa miesiące pracy z uważnością, której podjęli się uczniowie klasy 1 b. Swoją przygodę rozpoczęliśmy od oddechu. Dlaczego akurat od niego? Ponieważ to właśnie oddech sprowadza nas do chwili obecnej. Cytując słowa Jona Kabat-Zinna: „oddech zawiera w sobie wszystko, czego będziemy kiedykolwiek potrzebować, aby rozwinąć pełnię własnego człowieczeństwa, w tym szczególnie pełnię mądrości i współodczuwania”. Brzmi poważnie, ale ta lekcja uważności wprowadziła dzieci w stan odprężenia i spokoju. Uczyły się minimalizować napięcia oraz koncentrować uwagę. Oczywiście nie zabrakło zaciekawienia i dobrej zabawy. Oddychaliśmy wykorzystując lusterka i obserwując pojawiającą się na nich parę, a chusteczki i jesienne liście wirowały w rytm naszych oddechów.

Uważność to również umiejętność obserwowania tego, co nas otacza. Korzystając z pięknej słonecznej pogody wybraliśmy się na długi jesienny spacer delektując się barwami i światem, który jest dookoła. Uczniowie weszli w rolę detektywów, którzy później przenieśli swoje obserwacje na kartki papieru.

Niestraszny był również inny trening uważności, podczas którego próbowaliśmy jak najdłużej utrzymać książkę na głowie skupiając uwagę na tym, aby równo rozłożyć ciężar ciała na stopach, a także staliśmy na jednej nodze patrząc w wybrany punkt. Wszyscy poradzili sobie z tym rewelacyjnie, ponieważ ich uwaga była skupiona na tym, co się dzieje w danej chwili.

 

Jedność z ciałem i umysłem trenowaliśmy wykonując ćwiczenia z Misią Jogisią. Nie tylko usprawniły one nasze ciało, ale również pozwoliły skoncentrować się na każdym ruchu i uczyły nas precyzji.

 

W relaksacji i wyciszeniu pomagały nam również relaksajki – bajki i opowieści o drzewie miłości i profesorze Klonie. Wspólnie zastanawialiśmy się nad sensem i przekazem wysłuchanych opowieści, układaliśmy własne pytania i zastanawialiśmy się na odpowiedziami.

Co zyskaliśmy po tych dwóch miesiącach pracy z uważnością? Z pewnością lepiej się poznaliśmy, niektórzy otworzyli własne dusze, zaczęli opowiadać o sobie. Staliśmy się bardziej skupieni na lekcjach. Zwracamy uwagę na siebie wzajemnie i dostrzegamy osoby, które potrzebują wsparcia. Nie zapominamy przy tym o własnych potrzebach, a to dopiero początek. Nasza przygoda wciąż trwa, bo ponownie przywołując słowa Jona Kabat-Zinna „wszystko i cokolwiek – pieszczota wiatru na skórze, gra światła i cienia, czyjś wyraz twarzy, jakiś przejściowy skurcz na ciele, jakaś przelotna myśl – może stać się dla nas nauczycielem chwili bieżącej, przypominać nam o możliwości bycia w pełni obecnym. Wszystko i cokolwiek – o ile świadomie wyjdziemy temu naprzeciw”.

Iwona Damm