13 kwietnia 2020 roku minęła 80. rocznica Zbrodni Katyńskiej. Również 30 lat temu władze Związku Radzieckiego przyznały się do tego masowego mordu – jednej z najcięższych zbrodni stalinizmu!
Jesienią 1939 roku na wschodzie II Rzeczypospolitej do niewoli sowieckiej dostało się 250 tys. polskich żołnierzy, których NKWD umieściło w specjalnych obozach jenieckich. Część szeregowych i podoficerów skierowano do obozów pracy, natomiast oficerów, policjantów, żandarmów i funkcjonariuszy Korpusu Ochrony Pogranicza umieszczono w obozach w Kozielsku.
Wśród nich wielu było rezerwistów, którzy przed wojną pracowali jako prawnicy, lekarze, nauczyciele, inżynierowie, urzędnicy państwowi, a więc stanowili elitę kraju. 2 marca 1940 roku szef NKWD Ławrientij Beria wystosował do najwyższych władz ZSRR wniosek o rozstrzelanie przetrzymywanych polskich jeńców. Strzałem w tył głowy zabijano naszych rodaków.
Ciała ofiar mordów (ponad 21 tys. osób) były chowane przez Sowietów w masowych grobach w Lesie Katyńskim, Miednoje, Bykowni oraz Piatichatkach pod Charkowem.
13 kwietnia 1943 roku Zbrodnia Katyńska ujrzała światło dzienne, bowiem niemieckie radio berlińskie przekazało słuchaczom wiadomość o odkryciu w miejscowości Kosogory pod Katyniem grobów polskich oficerów. Myślę, że groby to nieadekwatna nazwa do sytuacji.To były po prostu doły z setkami ciał! ZSRR na czele ze Stalinem szedł w zaparte! Zaprzeczał informacjom wskazującym na stronę radziecką o dokonanie masowego mordu i oskarżył o tę okrutną zbrodnię Niemców. Jednak wnikliwe badania prowadzone przez komisje wojenne jednoznacznie wskazały, że strzał w tył głowy to typowo radziecki sposób mordowania… Jeden strzał dla jednego więźnia.
Podczas odkrywania grobów katyńskich znaleziono przy ciałach jeńców medaliki, ryngrafy, różańce, Krzyże Walecznych, guziki, orzełki, dokumenty, zdjęcia…
Wśród sowieckich morderców należy wskazać funkcjonariusza radzieckiego aparatu bezpieczeństwa państwowego, okrutnego czekistę Wasilija Błochina, który zastrzelił 15 tysięcy jeńców polskich, ale łącznie, w swoim życiu w czasach tzw. Wielkiego Terroru, zabił własnymi rękami 50 tysięcy ludzi! Nazywany był katem Stalina. Ubrany w fartuch, czapkę i rękawice za łokcie, wykonywał czarną robotę bez żadnych skrupułów, z zimną krwią, bez emocji, bez wyrzutów sumienia! Pętla zaciśnięta na szyi jeńca, połączona z więzami na przegubach, żeby ofiara nie mogła stawiać oporu… Podobnie postępował Iwan Nagorny – kat z Kijowa, który zastrzelił 10 tysięcy ludzi! Tacy byli wszyscy wysłannicy Stalina! Czerwony car! Takie miano nosił Stalin, architekt zbrodni wszechczasów…
Jedyną kobietą zamordowaną w Katyniu była Janina Lewandowska, córka gen. Dowbora-Muśnickiego, radiotelegrafista, pilot, spadochroniarz, aresztowana przez sowietów w czasie kampanii wojennej we wrześniu 1939 roku. Wraz z polskimi oficerami trafiła do obozu w Ostaszkowie, a potem w Kozielsku.
Jeśli chodzi o połaniecki aspekt mordu katyńskiego, należy tu przypomnieć postać Ignacego Kobosa, zastępcy komendanta Posterunku Policji w Bogorii. Był żołnierzem Września 1939 roku, obrońcą linii Wisła. Więziony w Ostaszkowie. Rozkazem NKWD rozstrzelany w Twerze 6 kwietnia 1940 roku. Spoczywa w Miednoje, zaś na cmentarzu w Połańcu znajduje się jego symboliczny grób. 10 lat temu, w siedemdziesiątą rocznicę zbrodni katyńskiej Dyrekcja naszej szkoły, uczniowie, nauczyciele, przedstawiciele władz, samorządowcy, kombatanci posadzili Dąb Pamięci dedykowany Ignacemu Kobosowi.
Są jeszcze niewyjaśnione do końca aspekty zbrodni katyńskiej, jak choćby identyfikacja szczątków ciał czy tzw. lista białoruska. Najnowsze techniki prowadzonych badań pozwalają na odkrywanie coraz to nowych informacji czy nowych danych. Jednak najważniejsze jest, abyśmy pamiętali o wszystkich ofiarach tej okrutnej zbrodni, nawet bezimiennych. Było to bowiem jedno z największych ludobójstw w dziejach ludzkości! Niech kolejne pokolenia Polaków, dzieci, młodzieży i dorosłych pamiętają, że ofiara polskich jeńców na wschodzie nie poszła na marne!
oprac. Małgorzata Dalmata-Konwicka